8 kwietnia 2019

"Cienie Nowego Orleanu" Maciej Lewandowski



John Raymond Legrasse to  nowoorleański policjant, który często wdaje się w bójki, a okrutne i brutalne metody pracy są dla niego codziennością. Podczas jednej z akcji odnajduje okaleczone zwłoki młodej, czarnoskórej kobiety. Tajemnicze znaki na jej skórze, które wyryli sprawcy, ułożenie ciała, przeprowadzane tortury oraz znaleziona figurka bożka przypominają mu o sprawie, którą prowadził kilka lat wcześniej. Jest przekonany, że i tym razem trafił na trop okultystycznej sekty, która morduje młode kobiety i oddaje je w ofierze. Lagresse postanawia, że tym razem odkryje prawdę, nie zdając sobie jednak sprawy z czym tak naprawdę będzie musiał się zmierzyć.

Książka wprowadza nas w niesamowity klimat Nowego Orleanu z lat 20-tych XX w. Tak właśnie wyobrażałam sobie to miasto, jako mroczne i niebezpieczne miejsce, z zaułkami, w których kryją się niebezpieczni zwyrodnialcy. I autor moim zdaniem potrafił bardzo dobrze ukazać tą atmosferę grozy pomieszanej z czarną magią.
Sama fabuła od początku wydała mi się bardzo interesująca. Świat czarnej magii, satanistycznych modlitw został przepleciony z handlem żywym towarem, torturami i bestialskimi morderstwami kobiet. Połączenie kryminału z horrorem ostatecznie przekonało mnie do sięgnięcia po tę książkę. Jednak nie sądziłam, że będzie ona aż tak mocna i brutalna. Niektóre sceny były tak realistyczne, straszne i obrzydliwe, że musiałam przerywać czytanie. Język powieści również nie należy do najłatwiejszych, mi osobiście on nie przeszkadzał, ale nie liczcie na to, że powieść tą przeczytacie szybko i z łatwością. Jeśli lubicie naprawdę mroczne klimaty, a horrory są wam niestraszne to z pewnością spodoba wam się ta książka.


Ocena: 6/10
Autor: M. Lewandowski
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Uroboros




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Agata recenzuje , Blogger